Tu nie chodzi tylko o mnie, ale i o Justina bo gdybyśmy zaczęli się pokazywać razem lub nawet ktoś by wiedział że się znamy to moje życie szybko by się skończyło, a on musiałby się tłumaczyć.
Gdyby ktoś nas razem zobaczył to pewnie od razu by okrzyknęli mnie jego nową dziewczyną, a gdy poznali by moją tożsamość to paparazzi nie odchodzili by spod mojego domu.
- Nie znam go - wzruszyłam ramionami uciekając wzrokiem przed blondynką.
Zawsze byłam okropnym kłamcą.
- A teraz może prawdę poproszę - przełknęłam ślinę i oblizałam wargi.
- Mówię prawdę, ja... - westchnęłam przymykając oczy i przeparłam czoło tak jakby nagle zaczęła mnie boleć głowa. - To skomplikowane.
- Jasne, jak wszystko. - spojrzałam na dziewczynę gdy prychnęła i zobaczyłam jak jej oczy jeszcze bardziej otwierają się w szoku. - Proszę nie mów mi tylko, że to ty jesteś tą 'tajemniczą dziewczyną' z którą ostatnio Justin był widziany.
- Kim? - uniosłam brwi, a dziewczyna szybko wstała z łóżka i podeszła po mojego laptopa a ja obserwowałam każdy jej ruch.
- Poczekaj - stała chwile z laptopem położonym na lewej ręce, a prawą wystukiwała coś na klawiaturze, a ja nie miałam zielonego pojęcia co to może być i o co jej chodzi z ta 'tajemniczą dziewczyną' - O tutaj, patrz.
Usiadła koło mnie i podała mi brzoskwiniowe urządzenie, a ja spojrzałam na ekran ze ściągniętymi brwiami.
Cholera jasna.
Była to jedna ze stron plotkarskich na której były zdjęcia moje i Justina, gdy wychodziliśmy z jego domu dwa dni temu. Na szczęście nie było na nich widać mojej twarzy, ani nawet koloru włosów. Dlatego odetchnęłam z ulgą i postanowiłam dalej udawać, że nie wiem o co chodzi dziewczynie.
- Pokazujesz mi Justina Biebera z jakimś chłopakiem, ponieważ? - uniosłam brwi poruszając lekko głową, a dziewczyna westchnęła kręcąc swoją i przesunęła stronę lekko w dół.
- Ponieważ to jesteś ty? - miała rację to byłam ja, ale mimo to zaśmiałam się sztucznie.
- Tak, jasne.
- Czytaj tutaj. - wskazała palcem na jakiś tekst, wiec wciąż lekko się uśmiechając powiodłam tam wzrokiem.
'Piosenkarz Justin Bieber widziany był w porannych godzinach z tajemniczą dziewczyną, której imię i nazwisko nie jest nam znane. Wiemy tylko, że jest to śliczna brunetka, którą niewątpliwie łączą zażyłe stosunki z osiemnastoletnim bożyszczem nastolatek.
Bieber podjechał do Starbucksa wraz ze swoją nową 'koleżanką' i według relacji świadków trzymali się za ręce, a także nie szczędzili sobie czułości.
Około godziny piętnastej para była widziana przed wielką wille piosenkarza, gdy opuszczali posiadłość zmierzając prosto do samochodu w obstawie ochroniarzy, jednak dziewczyna była przebrana (jak podejrzewamy) w jego ciuchy przez co nikt nie mógł dostrzec jej twarzy.
Miała na sobie jego czapkę dresy, a także bluzę i okulary przez co przypominała jednego z jego kolegów. Trzeba przyznać, że Bieber potrafi ukrywać swoje nowe znajome.
Mimo wszystko możemy się tylko domyślać, że Justin spędził parę dobrych i z pewnością przyjemnych godzin ze swoją nową 'tajemniczą dziewczyną'.
Przypominamy, że nastolatek obecnie umawia się ze starszą o dwa lata piosenkarką i aktorką Seleną Gomez. Czyżby kłopoty w Raju? A Bieber ucieka w ramiona innej? Ciekawego co na to Selena?
Poniżej możecie zobaczyć zdjęcia Justina i brunetki, która skradła jego serce'
Siedziałam tak czytając ten tekst trzy razy i nie wiedziałam czy mam się śmiać czy płakać. To było jedno wielkie kłamstwo.
'Nie szczędzili sobie czułości'?! 'Skradła jego serce'?!
Nie to są jakieś kpiny. Zaśmiałam się z głupoty dziennikarza, który to napisał, ale po chwili przestałam i zamarłam wpatrując się w te zdjęcia.
Nie to są jakieś kpiny. Zaśmiałam się z głupoty dziennikarza, który to napisał, ale po chwili przestałam i zamarłam wpatrując się w te zdjęcia.
Nagle coś do mnie dotarło. Justin mówił, że pokłócił się z Seleną bo ta myślała, że on ją zdradza...
O matko.
To moja wina. To wszystko moja wina. To przeze mnie się pokłócili.
Chyba zaraz się zastrzelę.
- A patrz jeszcze na to. - otworzyłam szerzej oczy przerażona, bo nie chciałam widzieć niczego więcej i bałam się, że będzie jeszcze gorzej.
Dziewczyna cofnęła stronę i zjechała w dół, a ja jak tylko zobaczyłam nagłówek pt 'Justin Bieber spóźnia się dwie godziny na wywiad' dodane dwa dni temu, jęknęłam.
Gdy ja rzygałam jak kot, a Justin siedział ze mną nie chcąc mnie zostawić samej Pattie dzwoniła do niego co chwilę, jednak on to ignorował.
Dupek zawalił wywiad przeze mnie!
Teraz to już naprawdę idę kupić broń do sklepu, bo Justin ma przeze mnie same kłopoty.
- Wyduś to z siebie. - przekręciłam głowę w prawo i zacisnęłam szczękę, a dziewczyna uśmiechnęła się zachęcająco, więc przełknęłam wielką gulę w gardle.
- Pod warunkiem, że będziesz trzymała buzie na kłódkę. - w odpowiedzi dostałam skinienie głowa i dziewczyna udawała, że zasuwa sobie usta, przekręca kluczyk, a następnie wyrzuca go, co oznaczało, że nikomu nic nie powie. - Znamy się i ta na zdjęciach to ja... - widziałam, że dziewczyna uśmiecha się szeroko chcąc coś powiedzieć lub o coś zapytać, ale szybko ją ubiegłam - I nie. Nie trzymaliśmy się za ręce, nie mizialiśmy się i nic nas nie łączy.
- Okej, okej. Załapałam - blondynka przysunęła się bliżej mnie i lekko się pochyliła, a ja jej ustach pojawił się uśmiech podczas gdy jej oczy wyglądały na rozmarzone. - Jaki on jest?
Oczami wyobraźni zobaczyłam uśmiechniętego Justina i sama mimowolnie się uśmiechnęłam.
- Troskliwy, miły, opiekuńczy, potrafi mnie rozśmieszyć, seksowny, czuły - mogłabym tak wymieniać godzinami bo lista jego pozytywnych cech jest cholernie długa, ale przypominałam sobie wczorajszy dzień - uparty, pewny siebie i naprawdę jest... wspaniały.
Aż sama się rozmarzyłam czując jak mój żołądek lekko się ściska, a gdy oblizałam wargi usłyszałam cichy śmiech dziewczny.
- Ktoś tutaj chyba czuje mięte do naszego 'wspaniałego' Justina - spojrzałam na jej szeroki uśmiech i zmrużyłam oczy łapiąc za poduszkę gdy ona zaczęła robić durne miny, a następnie uderzyłam ją.
- Uważaj sobie Renner!
~*~
- Tak, mamo czuję się już o wiele lepiej. - wywróciłam oczami biorąc głęboki wdech uchylonymi ustami bo mój nos wciąż był trochę zatkany i po chwili szybko wypuściłam powietrze.
- To dobrze, pamiętaj pij dużo płynów i nie wychodź spod kołdry.
- Wiem, coś jeszcze? - byłam już lekko poirytowana bo mama dobre dziesięć minut mówiła mi, co mam jeść, robić i czego unikać żeby szybciej wyzdrowieć.
Tak, wiem troszczyła się o mnie, ale tą regułkę o szybkim powrocie do zdrowia słyszałam codziennie jak tylko podnosiłam słuchawkę kiedy dzwoniła.
- Nie, to chyba wszystko. Jest tam tata? - przełknęłam ślinę i przygryzłam dolną wargę, a lewą ręką podrapałam się z tyłu po szyi.
- Jest, ale śpi. - skłamałam... znowu.
- No nic, będę kończyć bo twoja siostra chce pojeździć konno. - uśmiechnęłam się na samą wzmiankę o moim ulubionym zajęciu - Słuchaj jak wrócę to musimy porozmawiać, chcę ci coś powiedzieć.
- Nie możesz powiedzieć mi tego teraz? - spytałam biorąc łyk gorącej herbaty i usiadłam o turecku na sofie w salonie bo tak mi było wygodnie, a nogi nakryłam ciepłym puchowym kocem w konie.
- To nie jest rozmowa na telefon. - uniosłam oczy w górę - Zadzwonię jutro, pamiętaj o lekach. Kocham cię.
- Ja ciebie też. - rozłączyłam się i rzuciłam komórkę na ciemny drewniany stolik stojący między telewizorem a kanapą.
Jest kilka minut po osiemnastej, Jess dopiero co wyszła, a ja siedziałam zupełnie sama. Ojciec gdzieś poszedł, pewnie znowu do baru. Coraz częściej tam zagląda, dzisiaj rano gdy spał pijany znalazłam dwie puste butelki po wódce i parę puszek po piwie. A było już tak dobrze, wytrzymał rok bez picia alkoholu, a to wszystko dzięki spotkaniom na które chodził, żeby zerwać z nałogiem. Teraz gdy wraca do domu ja udaję, że śpię bo nie chce, żeby o coś się do mnie przyczepił jak to miał w zwyczaju. Nawet nie wiem czy wrócił wczoraj czy już dzisiaj nad ranem. Westchnęłam zaczesując palcami włosy do tyłu i włączyłam dźwięk w telewizorze, który ściszyłam gdy zadzwoniła moja mama.
W domu było cicho i ciemno, ponieważ niebieskie rolety zasłaniały okna, a jedyne światło, które jako tako oświetlało salon to światło z grającego telewizora. Leciała jakaś durna telenowela tak zwany tasiemiec co kompletnie mnie nie interesowało, ale w środku tygodnia nie lecą żadne ciekawe filmy.
Podskoczyłam słysząc dzwonek do drzwi i ściągając brwi odrzuciłam koc przykrywający moje nogi, a następnie poszłam otworzyć.
Złapałam za klamkę lewą ręką, a prawą się objęłam i zanim otworzyłam spojrzałam na swoje odbicie w lustrze.
To co zobaczyłam aż tak mnie nie przerażało bo przed przyjściem Jess trochę się ogarnęłam i przynajmniej nie wyglądałam jak siedem nieszczęść.
Otworzyłam drzwi i powitał mnie szeroki uśmiech, który wprost uwielbiałam, aż sama miałam ochotę się uśmiechnąć. Te jego piwne oczy wpatrywały się w moje, a przydługa grzywka opadała mu na czoło lekko zasłaniając oczy i czarne grube brwi, kawałek nad jego kolanami znajdował się krok jego czarnych jeansowych spodni, a na górze miał czarną bluzkę, którą zdobił długi łańcuszek.
- Cześć. Mam filmy i coś do jedzenia. - normalnie skakałabym z radości na widok Justina, jednak przypomniałam sobie te artykuły na nasz temat i uciekłam wzrokiem zaciskając szczękę.
- Nie powinno cię tutaj być. - zerknęłam na niego na chwile i zobaczyłam jego uniesione brwi, a także zdezorientowany wyraz twarzy.
Już się nie uśmiechał.
- Czemu? Coś się stało? - czułam jak w moim gardle rośnie ogromna gula, a serce zaczęło bić bardzo szybko.
Ideał stał na mojej wycieraczce z filmami, a ja właśnie zachowywałam się jak suka.
Brawo, Alex.
- Wiem, o tym wywiadzie na który się spóźniłeś przeze mnie i o tym, że pokłóciłeś się z Seleną też przeze mnie - dawałam nacisk na 'przeze mnie' za każdym razem gdy to wypowiadałam, a teraz szatyn spojrzał na podłogę, gdzie niedawno ja zawiesiłam wzrok.
- Spójrz, to...
- Nie, Justin. - raniąc jego raniłam siebie, ale nie mogłam pozwolić na to, żeby miał przeze mnie kłopoty, w domu z Pattie, z Seleną, z paparazzi, z fanami i z innymi osobami, bo wiedziałam, że na tym lista się nie kończy.
A widzieliśmy się zaledwie dwa razy!
- Masz kłopoty i ja nie mogę patrzeć w lustro wiedząc, że są one przeze mnie. Byłeś smutny... - zauważyłam wskazując na niego, a on spojrzał prosto w moje oczy i miałam wrażenie, że po moich policzkach zaraz pociekną łzy.
Głos zaczął mi się załamywać, dlatego musiałam przerwać, ale przełknęłam ślinę i wzięłam głębszy wdech, żebym mogła kontynuować.
- ...bo Selena myślała, że ją zdradzasz. Z kim? Ze mną! - pisnęłam, a chłopak oblizał koniuszkiem języka górną i dolną wargę szykując się do odpowiedzenia mi, więc zamilkłam chcąc wysłuchać tego co ma do powiedzenia.
- Tak byłem smutny, przyznaję. - skinęłam głową, a prawą ręką skubałam kieszeń swoich szarych dresów - Ale gdy przyszedłem do ciebie to się zmieniło. - podniosłam na niego wzrok otwierając szeroko oczy - Od tamtej pory gdy Mariah Yeater posądziła mnie o to, że jestem ojcem jej dziecka, Selena nie ufa mi jak dawniej, a to jest najważniejsze w związku, prawda? Zaufanie to podstawa. Więc to nie twoja wina, ona reaguje tak nawet jak spotykam się z większą grupką znajomych i są tam jakieś dziewczyny. Tak, spóźniłem się na wywiad, bo byłaś chora... - chciałam coś powiedzieć, ale Justin uniósł jedną rękę w górę - daj mi dokończyć - oblizałam usta kiwając głową, żeby mówił dalej - i mimo tego, że mogłem wyjść to zostałem, a wiesz dlaczego? - pokręciłam głową - Bo chciałem.
- No dobrze, ale gdybyś mi powiedział, że masz wywiad to wykopała bym cię przez drzwi. - uśmiechnęłam się lekko, a Justin odpowiedział mi śmiechem.
- Jestem pewien, że to by nic nie dało. Ty mnie wyrzucisz drzwiami a ja wejdę oknem. - wzruszył od niechcenia ramionami, a ja przygryzłam dolną wargę i widziałam jak jego wzrok na chwile zjeżdża na moje usta.
- Twoja mama była bardzo zła? - podniósł wzrok i spojrzał na mnie, a następnie pokręcił głową.
- Wytłumaczyłem jej co się stało i powiedziała, że dobrze zrobiłem, a tobie życzyła szybkiego powrotu do zdrowia wraz z tą jakże przepyszną zupą domowej roboty - uniósł papierową torbę w górę, a ja powiodłam tam wzrokiem i szeroko się uśmiechnęłam czując jak powoli robię się głodna.
- Rozpieszczasz mnie - znowu wzruszył ramionami uśmiechając się szeroko.
- Taki już jestem. To jak mogę wejść? - westchnęłam i odsunęłam się w lewo otwierając szerzej drzwi tak aby szatyn mógł spokojnie wejść.
Minął mnie z uśmiechem, a ja zamknęłam za nim drzwi i stwierdziłam że mógłby nawet mnie torturować a ja bym przyjmowała to z uśmiechem.
Miłość ogłupia.
~*~
- Alex czy ty płaczesz? - pociągnęłam nosem i otarłam szybko łzy obracając głowę w prawo, żeby szatyn nie widział mojej twarzy.
- Nie - załkałam ocierając rękawem nos, a z lewej strony usłyszałam jego cichy ale jakże słodki śmiech.
- Hej - poczułam jak palcem wskazującym i kciukiem prawej ręki łapie mnie za brodę, a po chwili obrócił moją głowę w swoją stronę tak, żebym na niego spojrzała - nie płacz, to tylko film.
Uśmiechał się spoglądając na mnie troskliwie, a lewą dłonią ocierał moje łzy które płynęły po policzkach jedna po drugiej.
- Na tym fragmencie zawsze płaczę - kolejna łza zaczęła spływać po moim prawym policzku, a Justin szybko ją starł podczas gdy ja uciekałam wzrokiem przed jego troskliwym i świdrującym spojrzeniem, bo gdybym spojrzała na jego twarz rozpłakałabym się jeszcze bardziej.
Głupek przyniósł komedię romantyczną z wielką miłością i happy endem podczas gdy samo jedno spojrzenie na niego przypominało mi, że nigdy nie będę miała żadnej z tych rzeczy.
- Chodź tu - nim zamrugałam oczami on przyciągnął mnie do siebie i zamknął w żelaznym uścisku, a jego prawa dłoń błądziła po moich plecach podczas gdy lewa głaskała mnie uspokajająco po włosach.
Opierałam się lewym policzkiem na jego prawym obojczyku, a jego cudowny zapach docierał do moich nozdrzy i modliłam się w duchu, żeby tak było już zawsze.
Ja i Justin oglądamy film na mojej kanapie w salonie, a on delikatnie mnie do siebie przytula i już nigdy nie puszcza.
To był mój happy end.
Jednak one nie istnieją.
Pociągnęłam nosem i podniosłam lekko głowę niechcący pocierając nosem o jego delikatną szyję, a wtedy on obrócił głowę w prawo spoglądając w moją stronę. Jego nos prawie stykał się z moim, a nasze oczy nie mogły się od siebie oderwać i mogłabym nawet przysiąc, że nasze oddech się mieszały. Skakałam wzrokiem po jego ciemnych tęczówkach, a po chwili zjechałam na jego pełne usta i zupełnie nieświadome oblizałam swoje, a wtedy skupił się na nich jego wzrok.
Wiedziałam do czego to zmierza i on też doskonale zdawał sobie z tego sprawę jednak mimo tego, żadne z nas się nie poruszyło.
Jakby on też chciał, żeby ten pocałunek nastąpił.
Całuj mnie, głupku!
_____________________________________
No i jest nowy!
Proszę bardzo mam nadzieję, że wam się spodoba.
Zostawiajcie swoje opinię, prośby, reklamacje i takie tam w postaci komentarza a będzie mi niezmiernie miło :)
Justin i Alex, hę?
Co będę dłużej przynudzała...
25 komentarzy = nowy rozdział?
Dacie radę?
Dziękuję, za ponad 10 tys wyświetleń i tyle miłych komentarzy to naprawę wiele dla mnie znaczy. Za każdym razem jak widzę nowy komentarz mam ochotę skakać z radości.
Jeśli chcecie byś informowani wpisujcie się w zakładkę 'informowani'
Możecie podać twittera, aska, nawet gg.
Co chcecie :)
DZIĘKUJĘ ♥
Jaki miły rozdział, a teraz Justin całuj!!
OdpowiedzUsuńJak słodko<3 kolejny !!!
OdpowiedzUsuńHaha 1jestę
OdpowiedzUsuńZaaaajjjeeebbissste *-*
To jest dvyngxxfgbxx
Dalej pocałujcie się noo
Całuj!
OdpowiedzUsuńCałuj!
Całuj!
Rozdział jak zwykle super,nie moge sie doczekać nn @kolczatka1512
Justin całuj !
OdpowiedzUsuńAwww, zależy im na sobie ;*
OdpowiedzUsuńCałuj mnie głupku.Świetne to...
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga. :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie: http://one-time-baby.blogspot.com/
niech się pocałują !!!!! <3 aaaaaaaaa
OdpowiedzUsuńDobrze wiesz w jakim momencie przerwac :DD Nie bede mogła spac !! :DD Rozdział jest cudowny <3
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, cudowny, zajebisty, boski itp. itd. ;D Oni MUSZĄ się pocałować ! Ale pewnie ktoś im przerwie np. tata Alex. ;( KOCHAM TO OPOWIADANIE ! <333
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńsuper :-)
OdpowiedzUsuńświetny rozdział:) czekam na kolejny. :D
OdpowiedzUsuńnooo ale serio ?:D muuusiałaś w takiiim momencie skonczyc?! mam nadzieje ze sie domyslasz ze swieeeeetny rozdział no ale krotki!:D no chyba ze jutro dodasz nowy ^^ ; >
OdpowiedzUsuńMartyna:D
Zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty zajebisty ... :DD
OdpowiedzUsuńDawaj nowyyy, juuuuż ! <3
OdpowiedzUsuńHaha jesteś niesamowita... jak można pisać coś aż tak dobrego ? <3 kocham <3
końcówka najlepsza haha
OdpowiedzUsuńUwielbiam twoje opowiadanie,musisz wiedziec że świetnie je piszesz i w ogole. Jestes najlepsza! <3
jnfiefekjfnejfb jedno z najlepszych opowiadań jakie czytam! :D
OdpowiedzUsuńsuper :-)
OdpowiedzUsuńŚwietne! xx
OdpowiedzUsuńVkfnixnyfnidb oni są tacy słodcy *.*
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńświetny rozdział:) czekam na kolejny :D :D *_*
OdpowiedzUsuńWOW WOW WOW :DDD
OdpowiedzUsuń<3 ;3
OdpowiedzUsuńTo mój nowy blog. Na razie nie jest zbyt popularny, ale mam nadzieję, że to się zmieni.
OdpowiedzUsuńhttp://one-time-baby.blogspot.com/
*.*
OdpowiedzUsuń