wtorek, 28 stycznia 2014

26. Bridesmaid

Weszłam na stołówkę i od razu skierowałam swoje kroki w stronę lady z jedzeniem za którą stała starsza kobieta w białym fartuchu, a gdy zabrałam tacę zaczęłam nakładać na nią mój dzisiejszy lunch. Postawiłam na jabłko, sałatkę i wodę niegazowaną, bo po lekcjach całą rodziną jedziemy na wspólny obiad. Coś w stylu uczczenia powrotu Sama i jego zaręczyn z Ellie, więc musiałam zostawić trochę miejsca w brzuchu, chociaż sądzę, że zjadłabym konia z kopytami, a miejsce i tak by się znalazło. 
Jestem strasznym głodomorem. Mogłabym jeść chyba tonami. 
- Hej! A.C tutaj! - wyrwałam się z zamyślenia i dostrzegłam machającego do mnie Scotta, który wraz z całą naszą paczką siedział przy jednym ze stolików. 
Uśmiechnęłam się i ruszyłam w ich stronę, a gdy byłam już blisko mogłam zobaczyć ich uśmiechy, a także słyszeć strzępki rozmów. 
- Cześć wam - postawiłam niebieską tackę na stole, a dziewczyna Scotta Chloe zrobiła mi miejsce koło siebie i pocałowała mnie w policzek na powitanie. 
- Cześć laska - uśmiechnęłam się nerwowo czując na sobie wzrok wszystkich obecnych przy stoliku i sięgnęłam po butelkę z wodą, bo od tego wszystkiego zaschło mi w gardle - Idziesz po szkole do Jess? 
Pokiwałam głową odkręcając butelkę z wodą i wzięłam łyka zakręcając ją z powrotem. 
- Tak, ale tylko na chwilę - wzięłam widelca i zaczęłam jeść sałatkę, a chłopcy siedzący przy stoliku zajęli się rozmową o jakiś stronach internetowych chociaż miałam wrażenie, że zerkają na nas co chwilę. 
- No więc opowiadaj - obróciłam głowę w stronę Chloe, a dziewczyna pochyliła się w moją stronę czekając aż rzucę jej jakąś soczystą historię. 
Chloe była bardzo ciekawską dziewczyną i wszystko musiała wiedzieć, ale nigdy jeszcze nie zdarzyło się tak, że coś wyszło poza nasze babskie grono. Czego nie mogę powiedzieć o przypływie informacji, bo tego ta dziewczyna dostarcza nam, aż za dużo. Na przykład parę tygodni temu Chloe poinformowała mnie i Jess, że pan Harrison nasz drugi historyk zjadł nieświeże jedzenie i przez jakiś czas nie mógł rozstać się z łazienką. 
- Alex? - pokręciłam lekko głową wyrywając się z zamyślenie i dostrzegłam wyczekujący wzrok dziewczyny, a ona westchnęła - oj proszę cię, każdy już wie, że znasz Justina. Nie widzisz jak wszyscy ci się przyglądają? 
Obróciłam się dyskretnie rozglądając do okola i skrzywiłam się widząc, że Chloe ma rację, każdy miał wzrok wlepiony we mnie, a gdy tylko ja na nich spojrzałam zajmowali się sobą, że niby nie patrzą. 
- Cholera - jęknęłam oblizując usta. 
- No właśnie, a mi możesz powiedzieć czy jesteście tylko przyjaciółmi czy czymś więcej... - moje serce przyspieszyło, gdy co chwile rozglądałam się po sali przyłapując innych uczniów na gapieniu się na mnie, a następnie przeniosłam wzrok na nasz stolik i chłopacy wcale nie byli lepsi. 
Czekali na moją odpowiedź. 
- Bo słyszałam, że zerwał z Seleną. No więc jak? - przełknęłam ślinę bo wzrok każdego przeszywał mnie na wskroś i miałam wrażenie, że ludzie na stołówce chcą wiedzieć co odpowiem, a ja nie byłam na to przygotowana.
Nie miałam odpowiedzi na to pytanie, bo przecież nic nie uzgodniliśmy z Justinem. 
To znaczy jesteśmy razem, ale nikt chyba jeszcze o tym nie wie. Nawet nie powiedziałam Jess ani mojej mamie, więc jak mogę tak o sobie rozpowiadać innym? 
- Nie wiem, Chloe - podniosłam się zakładając torbę na ramię i zabrałam tacę ruszając w stronę wyjścia, bo czułam, ze zaraz będę miała jakiś atak paniki albo coś. 
Odstawiłam tackę i wyszłam ze stołówki udając się do toalety, która w tej chwili powinna być pusta, a ja o niczym innym nie marzyłam jak o samotności. 
Wiedziałam, że jeśli mam być dziewczyną Justina to muszę się liczyć z paparazzi, z groźbami, wyzwiskami i z tym, że cały czas będziemy na językach a także będziemy obserwowani, ale to dla mnie coś nowego. 
Musiałam przywyknąć. Nie miałam innego wyjścia, bo to wszystko jest w pakiecie z moim chodzącym szczęściem, z którego nie jestem w stanie zrezygnować, a teraz gdy jest moim chłopakiem może być tylko lepiej. 
Prawda?

~*~

- Przepraszam, że tak naciskałam w szkole - wzruszyłam ramionami skupiając się na drodze, a dziewczyna ściszyła radio, bo temat Justina i mnie padał dzisiaj niemal na każdej przerwie. 
- Jest w porządku. Przepraszam, że tak ześwirowałam - uśmiechnęłam się oblizując usta, a następnie skręciłam w prawo w ulicę Jess. 
- To normalne. Teraz cały świat będzie o tobie trąbił - westchnęłam parkując pod domem blondynki i wyłączyłam silnik spoglądając na Chloe. 
- Wiem, ale dam sobie z tym radę - uśmiechnęłam się wyciągając kluczyki ze stacyjki, a gdy otworzyłam drzwi odpięłam pas i wysiadłam spoglądając na duży błękitny dom, w którym mieszkała moja przyjaciółka.
Schyliłam się po torebę, która leżała na tylnym siedzeniu i wyprostowałam się zakładając ją sobie na ramię, a następnie zamknęłam samochód zrównując się z brunetką. 
- Jakby co to możesz schować się u mnie - posłała mi szeroki uśmiech, a ja odpowiedziałam jej tym samym wchodząc po schodach na ganek, a po chwili zapukałam do drzwi. 
- Dzięki - przygryzłam dolną wargę, a klamka się poruszyła i moim oczom ukazała się mama blondynki. 
Gdy uśmiechnęła się szeroko wiedziałam po kim Jess odziedziczyła włosy i oczy, aż uśmiech sam mi się wkradł na twarz. Co prawda zauważyłam to już na naszym pierwszym spotkaniu, ale za każdym razem jak widzę tę cudowną kobietę staram się szukać w niej cech, które odziedziczyła Jess. 
- Och, dziewczynki jak miło, że przyszłyście - kobieta wskazała na nas i uśmiechnęła się szeroko, a następnie podeszła przytulając nas obie. 
- Przyniosłyśmy lekcje - wzięła głębszy wdech i otworzyła szerzej drzwi tak, żebyśmy mogły wejść do środka. 
- Racja, Jess jest u siebie - skinęłyśmy głową ściągając buty i ruszyłyśmy na górę do pokoju blondynki - Zostaniecie na obiedzie? 
Odwróciłam się będąc już prawie na szczycie schodów i uśmiechnęłam się przepraszająco. 
- Niestety nie mogę - skrzywiłam się bo uwielbiałam jedzenie tej kobiety, w końcu bycie szefową kuchni, a to do czegoś zobowiązuję.
Jej dania były wyśmienite. 
- Ale ja bardzo chętnie i zjem porcję Alex - zaśmiałam się, gdy kobieta klasnęła w dłonie z szerokim uśmiechem i pokazałam język Chloe, która uśmiechnęła się cwanie. 
- Wspaniale - pokręciłam głową, mama Jess zniknęła w kuchni, więc ruszyłyśmy do pokoju blondynki, z którego dało się słyszeć muzykę. 
Zapukałam, a gdy usłyszałam ciche proszę i smarknięcie wsunęłam głowę zaglądając do środka przez lekko uchylone drzwi. 
- Można? - dziewczyna podsunęła się do pozycji siedzącej z szerokim uśmiechem na ustach i kaszlnęła, a ja zwróciłam uwagę na jej czerwony nos, który współgrał z zaczerwienionymi policzkami. 
- Jasne, wchodź - pchnęłam bardziej drzwi i weszłam do ciepłego pomieszczenia, a Chloe weszła za mną, więc powoli ruszyłam w stronę łóżka blondynki. 
- Matko Jess wyglądasz okropnie - usiadłam na podwójnym łóżku zasłanym czerwoną pościelą w pomarańczowe kwiatki i poklepałam przyjaciółkę po nodze. 
- Dzięki i tak też się czuję - Chloe podeszła do nas zamykając za sobą drzwi i rzuciła torebkę siadając na obrotowym krześle.
- Więc... widziałam zdjęcia - ściągnęłam brwi, gdy Jess poruszyła swoimi w górę w i dół, a Chloe parsknęła śmiechem obracając się w kółko. 
- Mówi o tobie i Justinie - wypuściłam powietrze nosem i wywróciłam oczami kręcąc lekko głowa na boki - Opowiadaj. 
- Jesteście normalnie niemożliwe! - pisnęłam uderzając dłońmi o uda, a brunetka buchnęła śmiechem, gdy Jess skakała wzrokiem to na nią to na mnie nie wiedząc o co mi chodzi - Dowiecie się jako pierwsze jeśli mój status ulegnie zmianie. 
- Czyli mamy czekać, aż nam raczysz powiedzieć to co i tak już wiemy? - Jess ściągnęła brwi, a ja warknęłam opadając plecami na łóżko i przyłożyłam dłoń do czoła, bo one chyba wcale mi nie dadzą spokoju. 
- Dobra! Powiem wam, ale jak to wyjdzie poza to grono to zabiję i potrafię to zrobić tak, żeby wyglądało na samobójstwo - zagroziłam, a gdy się podniosłam zobaczyłam jak dziewczyny zbliżyły się lekko w moją stronę czekając na to co powiem.
- Przecież nas znasz - spojrzałam na nie spod byka, a wtedy Jess westchnęła - obiecujemy - brunetka usiadła na łóżku, a Jess pochyliła się w moją stronę i miały takie duże oczy jak pięciolatki czekające na decyzję mamy czy jadą do Disneylandu. 
- Jesteśmy przyjaciółmi, którzy czasami się całują - z ust dziewczyn wydostał się pisk, a ja przymknęłam oczy i poczułam jak ktoś rzuca mi się na szyję, a jak tylko uchyliłam powieki zobaczyłam brązowe włosy. 
- Wiedziałam! - zobaczyłam szeroki uśmiech Jess więc sama się uśmiechnęłam, bo to było takie cudowne uczucie móc to komuś powiedzieć, chociaż trochę się obawiałam, że to wyjdzie do mediów, ale przecież znałam je i byłam pewna ich obietnic.
- Tylko przysięgam na Boga, jeśli któraś z was się wygada... - Chloe odsunęła się ode mnie, a ja uniosłam brwi wskazując na nie palcem, a Jess przyłożyła dłonie do policzków. 
- O Boże tak ci zazdroszczę... - oblizałam usta i wzięłam głębszy wdech nosem, a Chloe pokiwała głową jakby się zgadzając z blondynką. 
- A jak tam ty i Fredo? - poruszyłam brwiami w górę i w dół z uśmiechem klepiąc dziewczynę w udo, a wyraz jej twarzy nagle się zmienił na smutny, gdy z jej ust wyrwało się westchnięcie - Co jest?
- Sama nie wiem, wszystko jest fajnie i w ogóle, ale mam wrażenie, że podoba mu się inna - ściągnęłam brwi przesuwając się w stronę Jess i ścisnęłam ją lekko za nogę, bo zrobiło mi się trochę przykro widząc jej minę, więc chciałam dodać jej otuchy. 
- Jak to? Kto? - spojrzałam na chwilę na Chloe, która objęła Jess ramieniem i przeniosłam wzrok z powrotem na blondynkę, która zaczęła bawić się materiałem kołdry. 
- Selena. 

~*~

Stałam przed szafą zastanawiając się co założyć na obiad, ale nie mogłam nic znaleźć, bo myślami byłam zupełnie gdzie indziej i nijak nie potrafiłam skompletować jakiegoś sensownego stroju. 
Usłyszałam dźwięki piosenki Stereo Hearts granej przez Gym Class Heroes i Adama Levina, a uśmiech sam wkradł się na moją twarz, bo przypomniało mi się jak śpiewaliśmy tą piosenkę z Justinem w jego samochodzie. 
Dopiero po chwili dotarło do mnie, że to dzwoni mój telefon, więc podeszłam do biurka i zgarnęłam z niego urządzenie, a gdy spojrzałam na wyświetlacz zobaczyłam głupią minę Justina. 
Sam zrobił sobie zdjęcie moim telefon i ustawił je na ID dzwoniącego plus podpisał się 'Przystojniak <3'. 
Skromny to on nie jest. 
Uśmiechnęłam się kręcąc głową i przesunęłam kciukiem po ekranie odbierając połączenie, a następnie szybko przyłożyłam komórkę do ucha. 
- Tak? - wróciłam przed szafę i wciąż przebierałam ciuchy lewą ręką podczas gdy w prawej trzymałam telefon. 
- Cześć piękna - otworzyłam lekko usta i uśmiechnęłam się szeroko, a moje serce zabiło szybciej, podczas gdy moim ciałem wstrząsnęły dreszcze. 
- Cześć, co tam? - wyciągnęłam białą bluzkę zrobioną z koronki i przytrzymałam telefon ramieniem podczas gdy prawą ręką złapałam górną część garderoby oglądając ją dokładnie. 
- A siedzę w studio, mamy teraz przerwę chcesz posłuchać? - złapałam ponownie telefon w prawą rękę i trzymając bluzkę w lewej cofnęłam się w stronę łóżka. 
- Jasne - odłożyłam bluzkę koło siebie i wzięłam głębszy wdech siadając po turecku, a Justin coś do kogoś powiedział. 
- Słuchaj... to twoja piosenka - moje serce zmiękło gdy usłyszałam słowa tej samej piosenki, którą śpiewał dla mnie u siebie w pokoju a do tego nazwał ją moją piosnką z taką dumą w głosie, że prawie zeszłam ze szczęścia. 
- Aww Justin - złapałam się wolną ręką za szyję i z uśmiechem wsłuchiwałam się jeszcze raz w kawałek 'Catching Feelings', który szatyn przeznaczył dla mnie. 
- Mam jeszcze parę piosenek o tobie, ale to niespodzianka - zaśmiałam się chociaż nie mogłam się doczekać kiedy je usłyszę i zwróćcie uwagę, że napisał je o mnie, ale miałam nadzieję, że nie mówią o tym jak go poprzednio zostawiłam.
- Widzimy się dzisiaj? - przygryzłam dolną wargę i podrapałam się po udzie, a muzyka po drugiej stronie ucichła. 
- Jasne, wpadnę po ciebie o...
- Cześć Alex! - zaśmiałam się słysząc głos Jaxona, który przerwał Justinowi i wyobraziłam go sobie w tej chwili jak ładuje się bratu na kolana - Daj mi porozmawiać z moją dziewczyną. 
- Co? - zaśmiałam się wyłapując zaskoczenie w głosie Justina chociaż sama byłam trochę zaskoczona jednak Jaxo był strasznie uroczy i nie miałam nic przeciwko byciu jego dziewczyną.
- Alex czy ja o czymś nie wiem? - zaśmiałam się i odwróciłam się w tył ponieważ ktoś zapukał do moich drzwi, a gdy te się otworzyły zobaczyłam głowę Ellie. 
- No cóż ja też się dopiero dowiedziałam - dziewczyna posłała mi przepraszające spojrzenie i miała zamykać drzwi, ale zawołałam ją ręką, żeby weszła. 
- Niestety muszę kończyć, bo idę na rodzinny obiad i jeszcze się nie przebrałam - Justin się zaśmiał i mogłam sobie wyobrazić jak kręci głową. 
- Wszystko na ostatnią chwilę - Ellie podeszła do biurka i wzięła jedną z ramek oglądając zdjęcie, a po chwili odwróciła się w moją stronę wskazując na nie. 
- Jak zwykle... znasz mnie - widziałam jak jej usta poruszają się w niemym słowie 'ślicznie', a ja uśmiechnęłam się widząc na zdjęciu mnie i Resty, konia na którym jeździłam w Anglii. 
- Dobra przyjadę po ciebie jakoś wieczorem około szóstej może i wtedy spotkasz się ze swoim chłopakiem - te ostatnie dwa słowa powiedział głośniej niż resztę zdania powstrzymując śmiech, a ja uśmiechnęłam się szeroko i pokiwałam głową chociaż on tego nie widział. 
- Okej, będę czekała... A i pozdrów mojego chłopaka! - zaśmiałam się a Justin zaczął mnie przedrzeźniać po drugiej stronie i moje serce aż mocniej zabiło, bo to znaczyło, że jest zazdrosny?
- Justin Alex cię pozdrawia - zaśmiałam się słysząc jak sam siebie pozdrawia, a mówiąc do siebie w trzeciej osobie.
- Jesteś nienormalny - pokręciłam głową, a szatyn się zaśmiał. 
- Wiem, ale nie przejmuj się. Swój do swego ciągnie - wyobrażałam sobie, że unosi w górę brew dumnie wypinając tors, więc prychnęłam uśmiechając się. 
- Dupek... - przekręciłam głowę w lewo i zobaczyłam przyglądającą mi się Ellie. 
Opierała się o biurko ze skrzyżowanymi ramionami na piersiach i z szerokim uśmiechem, więc zrobiłam się lekko czerwona, bo całkiem zapomniałam, że ona tutaj jest.
- Dobra uciekam, a ty nie pracuj za dużo. Pa - obserwowałam ją czując lekkie skrępowanie gdy ona obserwowała mnie z tym dziwnym a także trochę przerażającym wyrazem twarzy, mówiącym 'wszystko słyszę, wszystko widzę i jesteście tacy uroczy'
- Postaram się. Do zobaczenia. Pa - rozłączyłam się i rzuciłam telefon za siebie, a Ellie ruszyła w moją stronę siadając koło mnie. 
Nie chciałam kolejnych pytań typu jesteście razem? Nie jesteście razem? To twój chłopak? A blondynka chyba to dostrzegła, bo uśmiechnęła się ciepło kładąc swoją lewą dłoń na moim prawym udzie.
- Nie wiesz co założyć? - westchnęłam z ulgą, a następnie skinęłam głową i zobaczyłam szeroki uśmiech dziewczyny, a także ten dziwny błysk w jej oku - Mam coś idealnego dla ciebie. 

~*~

Stałam przed lustrem w łazience rozczesując włosy, które ułożyły się w delikatne fale, a po chwili usłyszałam głośne pukanie zdradzające, że osoba po drugiej stronie się niecierpliwi. 
- No już? Pokaż się - westchnęłam odkładając szczotkę na półkę i ruszyłam w stronę drzwi poprawiając czarny materiał sukienki. 
Ten błysk w oczach Ellie oznaczał kłopoty teraz to wiem. Nie nosiłam sukienek zbyt często właściwie to nosiłam je na szczególne okazję, ponieważ nie uważałam, że wyglądam w nich dobrze dlatego za każdym razem stawiałam na spodnie, ale teraz mój strój wcale nie przypominał mojego stroju. 
Otworzyłam drzwi wychodząc z łazienki z niepewną miną, a Ellie cofnęła się kawałek dając mi przejść i zobaczyłam co ma na sobie. Wyglądała prześlicznie. 
- Wow, Alex... - uniosłam prawy kącik ust marszcząc nos, a gdy stanęłam przed lustrem dziewczyna stanęła za mną i położyła swoje dłonie na moich ramionach - wyglądasz ślicznie. 
- Tak myślisz? - złapałam sukienkę za jej końce i uniosłam je lekko na boki, bo ogólnie sukienka strasznie mi się podobała, ale wydawało mi się, że źle na mnie leżała - Sama nie wiem. 
- Oj daj spokój. Jest świetnie - podniosłam wzrok i spojrzałam na jej odbicie w lustrze, a następnie uśmiechnęłam się szeroko. 
- Dziękuję - dziewczyna przytuliła się do mnie, a jej czerwone usta również uformowały się w uśmiech. 
- Nie ma za co - ponownie spojrzałam na swoje odbicie, a blondynka puściła moje ramiona i stanęła po mojej lewej stronie - Tak właściwie to chcę cię o coś prosić. 
- Hm? - spojrzałam na nią unosząc brwi i ułożyłam usta w poziomą linię, a Ellie wzięła głębszy wdech. 
- Zostałabyś moją druhną? - otworzyłam szeroko oczy obserwując dokładnie jej twarz i zdałam sobie sprawę, że mówi serio, a gdy przełknęłam ślinę uśmiechnęłam się szeroko. 
- Oczywiście, że tak! - rzuciłam jej się na szyję, a ona mocno mnie do siebie przytuliła i pogładziła mnie po plecach. 
Po chwili się odsunęła i spojrzała na mnie unosząc jedną brew, a na jej ustach błąkał się cwany uśmiech. 
- Teraz tylko musisz zaprosić Justina.
Poklepała mnie po ramieniu ruszając w stronę drzwi, a ja stałam patrząc przed siebie i zawiesiłam się bo dotarło do mnie, że jeszcze tego nie zrobiłam. 
Muszę zaprosić Justina. 
Tylko jak? 

__________________________________________________________________________


I jest! 
Wiem, że nie ma Justina, ale mam nadzieję, że rozdział nie jest tak bardzo do dupy ;)
Uwielbiam czytać wasze komentarze, pytania i no ogólnie. 
Uwielbiam was i uwielbiam dla was pisać ♥
Dziękuje, za tak duże zainteresowanie blogiem, za te wszystkie komentarze i za tak dużą ilość wyświetleń. 
To naprawdę wiele dla mnie znaczy. 
Mam nadzieję, że wyrazicie swoją opinię poprzez komentarz, bo zależy mi na waszym zdaniu :)
Możecie krytykować, podsuwać nowe pomysły i powiedzieć co wam leży na serduchu :)
Możecie mnie znaleźć tutaj i tutaj oczywiście. 
W ogóle! BELIEVE MOVIE wymiata! 
Justin jest taki cudowny. 
Dziękuję wam serdecznie ♥



11 komentarzy:

  1. To jest takie cudowne !! Jak to czytałam miałam wielki uśmiech na twarzy xD Kocham to opowiadanie ,mam nadzieje ze juz niedługo bedzie kolejny rozdział (: (:

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowne wspaniałe i takiew asoidjaisodjas <# kocham te opowiadanie kiedy następne ? :) aaa już się nie mogę doczekać ajwdiaoidjasjdioajsdoiashdjfuoaidfaisu <# love /@klaudiaswaggg

    OdpowiedzUsuń
  3. KOCHAM!! :D jak czytalam caly czas sie usmiechalam :D kiedy nn? /Kaka

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeeej, jaki cudowny rozdział *-* Alex jest taką szczęściarą ^^
    Uwielbiam,
    @ayejdbx

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejuuu, nareszcie się doczekałam <3 Świetny pisz szybko następny <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Aww <333 Jaki ten rozdział jest cudowny, a oni słodziutcy <33

    OdpowiedzUsuń
  7. Aww świetny rozdział!
    Hahaha Jaxon najlepszy:)
    Ciekawe czy Alex odważy się zaprosić Justina na ślub
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  8. Mimo, że nie ma tutaj Justina to rozdział wyszedł ci wspaniale. Jaxon jest taki słodki :) Czekam na kolejny rozdział i życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ooooo, takie słodkie jak rozmawiali ze sobą przez telefon <3 Świetny rozdział i aż fajnie się go czyta ;) Genialnie piszesz :* czekam na kolejny, mam nadzieję, że już niedługo bo jestem cholernie ciekawa co będzie się dalej działo ;) Życzę weny, buźka xxx

    OdpowiedzUsuń